Młody Człowiek z Południa Młody Człowiek z Południa
509
BLOG

Sprawa Szyfranta Zielonki raz jeszcze- 3 możliwe wersje zdarzeń.

Młody Człowiek z Południa Młody Człowiek z Południa Polityka Obserwuj notkę 11

      Jeszcze raz wracam do sprawy domniemanego znalezienia ciała chorążego Zielonki. Jest to według mnie w Polsce w tej chwili sprawa NAJWAŻNIEJSZA, bo chodzi o kilka bardzo ważnych i sprzecznych ze sobą informacji dotyczących człowieka posiadającego BARDZO( choć oczywiście nie wiem – i dobrze- jak bardzo) ważną wiedzę dotyczącą funkcjonowania polskiego i natowskiego wojska. Jak wiadomo ten kto ma informacji tez rządzi. Szyfranci są więc dla całego bezpieczeństwa państwa niezwykle istotni. Drogim salonowiczom dodam, ze jest to kwestnia ważniejsza nawet od tego co słyszy red. Warzecha w drugiej minucie i szesnastej sekundzie filmu na youtubie, kolejnej argumentacji na rzecz wyboru J. Kaczyńskiego czy też tego ile komitetów zarejestrowało się na wybory. Ta sprawa jest ważniejsza nawet od wąsów B. Komorowskiego. O dziwo…

 

      Ale do rzeczy- nie jestem specem od służ specjalnych, czy tam od wojskowości szeroko pojętej, ale jakoś tam znam się na kryminalistyce i mam nadzieje że znam się choć trochę na logicznym myśleniu. Pozwala mi to ochoczo stwierdzić, że są 3 możliwe wersje zdarzeń:

 


1.      1. Zwykłe samobójstwo

        Pan chorąży zaginął niemal równo rok temu. Ot tak- nie wrócił sobie z urlopu. Wojsko za pomocą mediów nagłośniło sprawę. Jedną z hipotez oprócz dezercji było samobójstwo- mówiło się o problemach osobistych szyfranta. Należy wtedy założyć, że wojsku i wszystkim możliwym służbom do tego odpowiedzialnych zupełnie AUTENTYCZNIE zależało na jak najszybszym znalezieniu zaginionego.  Gość mógł najzwyczajniej  w świecie pójść nad rzekę- w miejsce gdzie mało kto będzie go od razu szukał ( Wawer- a sam był z Gocławia) i się powiesić. Z zeznań ( do których jeszcze wrócę) osoby która znalazła dzisiaj ciało wynika że najpierw zauważyła ona teczkę zawieszoną na gałęzi przybrzeżnego drzewa. Z drzewa zwisał też kabel lub sznurek( nie sprecyzował) który opadał zdaje się do wody. W wodzie już ( pewnie na kamieniach lub piasku) znalazł najpierw buta, potem spodnie a na końcu ciało. Przy czym ciało określił bardziej jako kości- było więc daleko rozkładające się….
Pan chorąży mógł więc chcieć się powiesić, wziął ze sobą teczkę w której albo z przypadku znalazły się wyciągi bankowe, a celowo materiały potrzebne do powieszenia się- bo takie też tam ponoć były. Skoczył- udusił się i wisiał. Po jakimś czasie gałąź się urwała i ciało wpadło do wody gdzie będąc wciąż przywiązane do drzewa „wodowało” sobie PRZEZ ROK. I co najlepsze przez ten cały rok szukały go polskie służby. Dodam, że jeżeli działały racjonalnie tzn. były świadome kogo szukają to powinny szukać go co najmniej jak świętego Graala- angażować w to wszystkie siły. Służby wiec szukały a gość sobie za przeproszeniem leżał w Wawrze. Jeżeli taka wersja by się sprawdziła pokazuje to totalną kompromitację organów odpowiedzialnych za znalezienie szyfranta. Oznaczało by to na przykład, że prokuratura wojskowa nie potrafi dosłownie nic( wnioski w sprawie Smoleńska….).

       Prawdopodobieństwo? Raczej małe z paru względów. Po pierwsze nie wierzę, albo nie chcę wierzyć że polskie służby są aż tak miernie. Nawet jeżeli są to skoro znalazł te zwłoki dzisiaj na przypadkowym spacerze jakiś facet to znaczy, że nie leżały one na odludziu. Musiałby być tam pierwszym człowiekiem od roku- nie wyglądał na pomyleńca, raczej na kogoś kto chodzi na spacery tam gdzie się chodzi na spacery. Więc gdyby denat tam leżał rok to MUSIAŁ by ktoś je w końcu zauważyć- choćby te teczkę. Wiele osób porusza też kwestię tego, że dokumenty były ponoć dobrze zachowane- to akurat po pierwsze całkowicie niepotwierdzone, po drugie nie wiemy jaka jest definicja „dobrze zachowanych dokumentów”, po trzecie to całkiem możliwe o ile były na przykład w porządnej teczce i nie wpadły do wody.

 


2.      2.Chińczycy.

 

      Jak wiadomo bodajże 3 dni temu poinformowano w mediach, że nasz szyfrant wraz z resztą całą rodziną znajduje się w Chinach, zdezerterował i żyje pod nowa tożsamością. Informacje ujawnił bodajże francuski portal zajmujący się służbami specjalnymi( tutaj akurat nie wiem jakie ma znaczenie miejsce wycieku informacji, ale na pewno jakieś ma…). Przyjmując, ze to prawda nie trudno wyobrazić sobie sytuację, że agenci chińscy bądź osoby działające na ich zlecenie chcąc odwrócić od siebie uwagę i uciąć spekulacje, zainscenizowali samobójstwo Zielonki. Podłożono denata( skąd skurczybyki mają dostęp do polskich trupów???) , dodali dokument mający stwierdzać tożsamość i tyle. Szyfrant nie może być w Chinach bo popełnił samobójstwo i od roku leży pod Wawrem.

    Wersja prawdopodobna z wielu względów. Czas znalezienia trupa i czas ujawnienia informacji i Chinach- dziwna zbieżność- wygląda po prostu na chińską odpowiedź. Małe prawdopodobieństwa samobójstwa- patrz pkt. 1 sprawia, że musimy brać pod uwagę udział osób trzecich. Ciało może być tak zepsute, że nie da się, pobrać DNA i nie będzie się dało ustalić, ze Zielonka nie jest Zielonką- to daje Chińczykom „wieczne alibi”( jeżeli jednak będzie się dało ustalić to Polacy zrobią wszystko żeby wykazać że to nie jest Zielonka) . No i znowu totalna klapa polskich służb…


 

3.      3. Nasi….

       Jak pisałem wyżej, bardzo prawdopodobne jest, że ktoś próbuje upozorować samobójstwo. Jest to jednak na rękę nie tylko wywiadowi chińskiemu, ale służbom polskim również. Po pierwsze nieźle pewnie dostały już po uszach i reputacji za samo zniknięcie szyfranta. Teraz doszła informacja o zdradzie i ucieczce do Chin. Co z tego wynika? Że być może dobieramy złych na złe stanowiska, że nie potrafimy pilnować osób i informacji  które takiego tego wymagają szczególnie, wreszcie że jak już nam uciekną to nie potrafimy znaleźć i odbierają nam je inni. Jednym słowem znowu KLAPA. Można więc upozorować samobójstwo i oddalić wszelkie obawy, że oto nasz szyfrant i nasze polskie i natowskie tajemnice są teraz omawiane w sztabie „wroga”. Bo w końcu nasze tajemnice są ukryte w głowie, martwego szyfranta który od roku strzeże ich leżąc przy brzegu Wisły pod Warszawą. Co warto podkreślić ten wariant jest o tyle „ciekawy”, że jeżeli to nie jest ciało Zielonki to już odpowiedni ludzie zadbają o to żeby biegły ocenił iż jednego nim jest( jego ciałem).

       Wariant średnio prawdopodobny- dlaczego? Patrz punkt pierwszy. Znowu nie wierze, że mamy tak durne służby, żeby chcąc uniknąć oskarżeń o kompromitację( związaną z dezercją do Chin) nie zauważą że ściągną na siebie jeszcze większą falę krytyki( związaną z tym o czym pisałem przy pkt1- niemożnością znalezienia itd…).

   

4.     Jest jeszcze w tej sprawie jedna dość dziwna ( chociaż pewnie się czepiam) okoliczność. Chodzi mi mianowicie o wywiad z mężczyzną który znalazł ciało. Wywiad przeprowadzany był późnym wieczorem, a „znaleziska” dokonał około południa. Zdaje sobie sprawę że opowiadał to już dzisiaj kilka razy i może i mógł popaść w pewną rutynę, ale muszę przyznać, że mówił tak jak by takiego topielca spotykał na swojej życiowej drodze co najmniej parę razy na tydzień. Podawał bez zająknięcia masę danych- dość dokładnie, bez żadnych zająknięć, a to bardzo często widać u osób udzielających wywiadów w związku z takimi okolicznościami. Co ciekawe musiał być, albo bardzo dobrze zorientowany w tym co się teraz w kraju dzieje( cholera wie- może też pisze na s24?), albo osobiście mocno zainteresowany sprawą szyfranta bo jak twierdzi, sprawdził dane w teczce( zresztą zanim znalazł ciało) i od razu wiedział że to gruba sprawa gdy zobaczył imię i nazwiska – czyli ze Stefan Zielonka, a już w ogóle gdy zobaczył że pochodzi z Gocławia. Jak się ktoś regularnie ogląda chociaż wiadomość to wiadomo, ze po ostatnich newsach nazwiska Zielonka można skojarzyć. Imię też- są różne zbitki: szyfrant Zielonka, chorąży Zielonka ale i Stefan Zielonka. Ale już, że pochodzi z Gocławia akurat to ja szczerze mówiąc bym na spacerze nie skojarzył… Pomijając już to, że na bezrobotnego nie wyglądał, a kto cholera ma czas na spacerki we wtorkowe południe??? Mimo wszystko ja mogę być trochę przewrażliwiony, a facet po prostu czyta gazety.

 

      Wszystkich wersji zdarzeń , może być wiele więcej. Możliwe że żadna z moich nie powinna być nawet brana pod uwagę. Nie znam się na świecie służb- są one zawsze trochę jak Matrix. Wiedzę opieram na tym co powiedzą mi media, a tam jak wiadomo nigdy nie wiadomo kiedy informacja jest prawdziwa a kiedy jest wrzuconą przez kogoś zmyłką mającą odwrócić uwagę. Mimo to uważam, że waśnie opierając się na tym na czym można się opierać są to trzy najbardziej prawdopodobne możliwości. 

 

p.s.

 

Pisałem to i pisałem, a wy znowu olejecie...:) i będą dysputy o samolocie....

i nie wiem dlaczego nie opublikowało się to pół godziny wcześniej, ale ok...

Jestem bardzo młody i słucham rock and rolla. To jest tutaj najważniejsze. Co prawda po ponad 20 latach czekania wyrosła mi wreszcie broda, ale czuje się młodszy. Jestem w końcu dzieckiem jutuba, wychowanym na amerykańskich filmach familyjnych z połowy lat 90-tych. Zastanawiam się czy nie pisać dwóch tekstów: jeden dla ludzi młodych, a drugi z tłumaczeniem dla reszty. Przy czym ludzie młodzi to ludzie w moim wieku lub młodsi. Reszta jest staaarsza, i może często na tym blogu się obrażać. Ale nie bierzcie tego na poważnie....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka