Z kim nie rozmawiam ostatnio o katastrofie Smoleńskiej to słyszę w czasie rozmowy( prędzej czy później) , że jak by na to nie patrzeć , czy był błąd pilota czy nie było, to na końcu i tak winna jest polskość. Bo jak wiadomo polskość to dzikość i nienormalność.
W tym przypadku tym elementem polskośći który doprowadził to zderzenia samoloty z ziemią( tym bezpośrednim, bo pierwotnym jest kłótliwość) jest notoryczny brak przestrzegania procedur. Bo Polacy przechodzą na czerwonym świetle, jeżdżą po alkoholu, nie chodzą w kaskach i w ogóle są olejwusami. Tak słyszę. Potem słyszę w telewizji jak premier mojego kraju- szef Polaków, człowiek o tą złą polskość nigdy nie posądzany mówi mi, że w Polsce jest klęska żywiołowej, ale stanu klęski żywiołowej nie wprowadzi. Niestety dla mych znajomych: premier z całą okazałością okazał się w 100% polski. No bo jednak po coś ten artykuł konstytucji jest. Z pewnością jej autorzy przewidywali, że klęska żywiołowa w Polsce nie będzie miała raczej postaci tsunami, trzęsienia ziemi, czy wybuchu lawy. Jak już coś nam się może stać( a ostatnio dzieje się nam ciągle i ciągle źle) to albo spadnie za dużo deszczu (powódź), albo nie spadnie on wcale( susza). I z jedną z takich klęsk mamy do czynienia. Można zadać jedno- retoryczne, ale bardzo proste pytanie: skoro teraz nie trzeba wprowadzić stanu klęski żywiołowej to kiedy trzeba? Przepis o nie przeprowadzaniu wyborów w 90 dni po zakończeniu stanu klęski też ma swoje ratio legis- jak ktoś komu ostatnio raz na dwa tygodnie zalewa dom ma oddać wolny i w miarę obiektywny głos w wyborach? Nie może. To jest jasne. Tych tez w zasadzie nawet nikt nie próbuje obalać. Wszyscy myślą jednak tak samo: ch*j z tym! Obejdzie się bez. I prawo i procedury mają w dupie.
I to jest polskość która ich samych tak drażni.
A ja nienormalność widzę gdzie indziej. Bo nie jest normalny kraj, w którym rzecznik rządu przeprasza Rosjan za to, że Ci okradli zwłoki polskiego wysokiego urzędnika który zginął w katastrofie lotniczej i kasę wydali na żarcie i wódę. Przeprasza po rosyjsku- a jakże… Patrząc na historię i idąc tym tokiem rozumowania to faktycznie mamy za co Rosjan przepraszać. Oj mamy….